Translate

poniedziałek, 22 lipca 2013

Chelsea i Nicole cz. VII

Wszyscy i tak już wiedzieli o mojej ciąży. Cieszyli się razem z nami. Jednak martwiło mnie to, że o wszystkim trzeba powiedzieć Paulowi. Wiedziałam, że nie będzie tym zachwycony ale nie mogłam już na to nic poradzić. Postanowiliśmy z Harrym, że powiemy mu o tym w następny weekend. Po tych całych zdarzeniach zapomniałam o Chel. W końcu była to moja przyjaciółka a ja zachowałam się tak egoistycznie. Poszłam do jej pokoju.
~Oczami Chelsey~
Ktoś zapukał do drzwi. Po chwili ujrzałam za nimi Nicole.
-Wejdź.- powiedziałam.
-Dzięki.- powiedziała siadając koło mnie.- Chciałam cię bardzo przeprosić. Przez to wszystko zapomniałam, że mam ciebie. Przejmowałam się tylko tobą. Zachowałam się jak ostatnia egoistka. Zapomniałam, że cały czas jest przy mnie najlepsza przyjaciółka. Przepraszam.
-Nie ma sprawy. Ważne, że przyszłaś.- powiedziałam po czym przytuliłyśmy się.
-Mogę ci to jakoś wynagrodzić ?- zapytała.
-No nie wiem.
-Wiem ! Chodź jedziemy na zakupy. Takie wielkie.
-Świetny pomysł !
Zaraz ubrałyśmy się i pojechałyśmy do największych galerii handlowych.
~`Oczami Nicole~`
Chodziłyśmy po wielu sklepach. Już nie mogłyśmy utrzymywać toreb w rękach. Nagle zobaczyłam, że Chel robi się cała blada. Opuściła wszystkie torby i oparła się o poręcz.
-Wszystko ok. ? Nie wyglądasz za dobrze.- zapytałam trochę podenerwowana.
-Nie, wszystko ok. To po prostu z przemęczenia.
-Przemęczenie, przemęczeniem ale lepiej jakbyś poszła do lekarza. A teraz idziemy do domu.
Szybko zadzwoniłam po taksówkę. Pojechałyśmy do domu. Ledwo co weszłyśmy do domu, Chelsea już pobiegła do toalety wymiotować. Martwiłam się o nią, więc jak najszybciej zadzwoniłam do lekarza żeby ustalić najszybszą datę badania. Okazało się, że lekarz może przyjąć pac jętkę w każdej chwili. Poszłam na górę po Chel po czym obie pojechałyśmy do lekarza. Będąc już na miejscu musiałyśmy czekać w kolejce. Wreszcie przyszła pora na Chel. Lekarz powiedział, że mam poczekać na zewnątrz a do środka mnie zaprosi kiedy już ją zbada.
~`Oczami Chel~`
Bałam się wejść do środka chociaż wiedziałam, że nic mi nie jest.
-Dobry wieczór.
-Dobry wieczór. Proszę siadać.-odpowiedział lekarz, którym była kobieta.
-No więc co się dzieje, że pani mnie tutaj odwiedza ?
-Od pewnego czasu jestem słaba. Myślałam, że to tylko z przemęczenia gdyby nie to lekkie zasłabnięcie na zakupach.
-Czyli zasłabła pani ?
-Tak. Ale to było tylko takie lekkie zasłabnięcia, bo byłam wszystkiego świadoma. Ale potem po powrocie do domu zaczęłam wymiotować.
-Dobrze. Nie będzie pani musiała się dzisiaj rozbierać do badania bo jak na razie to jest ono zbędne. Teraz zaproszę panią do następnego gabinetu. Będziemy musieli zrobić badania. Trzeba sprawdzić poziom pani krwi w organizmie i inne. Więc zapraszam.
Przeszłyśmy do drugiego gabinetu.
-Proszę usiąść tutaj.- powiedziała po czym wskazała krzesło.
-Dobrze.
-Mam teraz tylko jeszcze jedno pytanie. Ile ma pani lat ?
-17.
-Dobrze. Dziękuję. Teraz przejdziemy do badań.
Wszystko trwało nie całe 10 minut, ponieważ wszystko odbywało się za pomocą igły.
-Dobrze. Proszę się jutro zgłosić gdzieś tak przed 12.00.
-Oczywiście. Dziękuję i dowidzenia.
-Dowidzenia.
Po wyjściu z gabinetu wszystko powiedziałam Nicole, która strasznie się o mnie martwiła. Kiedy wróciłyśmy do domu wszyscy pytali co się stało. Jednak wszystkim odpowiadałyśmy, że wszystko jest ok.
Kolejnego dnia wstałam rano. Wszyscy siedzieli już przy stole.
-Hej.- przywitałam się ze wszystkimi.
-Hej.- odpowiedzieli chórkiem.
-Co dobrego jecie ?-zapytałam.
-To co zwykle.-odpowiedział Niall.
-No właśnie widać.
-Dziewczyny my mamy dzisiaj próby. Mam nadzieje, że się nie pogniewacie.- powiedział Harry całując Nicole.
-Nie no co wy.- odpowiedziałam popijając sok.
-Ja i Chel mamy już świetnie zaplanowany czas.- powiedziała Nicole z uśmiechem.
-To znaczy jak ?- zapytał Louis.
-A co cię to tak interesuje ?- zapytałam.
-W końcu jesteś moją dziewczyną a to chyba do czegoś zobowiązuje.
-Ale nie do wszystkiego.- powiedziałam po czym się pocałowaliśmy.
Chłopcy wyszli na próbę a ja poszłam się ogarnąć do pokoju. Po nie całych 30 minutach zeszłam do salonu gdzie czekała już gotowa Nicole. Pojechałyśmy do lekarza. Miałam szczęście bo nikogo nie było i byłam pierwsza.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Ja w sprawie tych wyników, które wczoraj robiłam.
-A tak pamiętam. Proszę siadać.
-I co jak wyszły wyniki ?
-Najbardziej nie pokoi mnie pani niska hemoglobina.
-Ale przecież to nic strasznego, prawda ?
-Oczywiście ale wszystkie pani wyniki są poniżej granicy.
-Pani doktor, więc co teraz ?
-Wysłałabym panią jeszcze do ginekologa.
-Do ginekologa ? A po co ?
-Takie zaniżone wyniku mogą powodować również sprawy kobiece.
-Aha. Rozumiem.
-Więc proszę aby przeszła pani do gabinetu 112.
-Dobrze dziękuję.
Przeszłam do gabinetu 112. Razem ze mną szła Nicole. Cały czas siedziała przed gabinetem. Zapukałam po czym weszłam do środka.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.- powiedział doktor ale tym razem był to facet.
-Ja przychodzę tutaj od pani doktor z gabinetu 56 w związku z tymi wynikami.
-A tak. Pani doktor mnie już poinformowała. Proszę więc siadać.
-Proszę przejść do przebieralni i przygotować się do badania. Tylko jeszcze przed tym poproszę o pani wiek.
-17 lat.
-Ojej. To jesteś młoda. Oczywiście jeżeli pozwolisz, że będę mówił ci na ty.
-Oczywiście.
-Dobrze wiek już mamy teraz drugie najważniejsze pytanie. Czy współżyłaś już kiedyś ?
-Tak.- powiedziałam trochę skrępowana.
-Dobrze. Teraz możesz już iść się przebrać.
Po krótkiej chwili wróciłam. Lekarz kazał mi usiąść na krześle, którego sam widok przyprawiał mnie o mdłości.
-Dobrze. A teraz zrobimy USG.
USG trwało trochę dłużej niż badanie. Bałam się jego milczeniem. Niestety nie umiałam nic odczytać z ekranu. Bałam się, że coś tam wykrył, że jestem chora. Miałam najgorsze myśli.
-Panie doktorze, czy ja tam coś mam ? Czy ja jestem chora ? Proszę powiedzieć.
-Proszę się nie martwić, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Proszę iść się ubrać.
Ubrałam się i wróciłam na miejsce.
-Już wiem z czego mogą wynikać pani niskie wyniki.
-Z czego ? Czy ja coś mam ?
-Ma pani. Ale nie jest to groźne.
-Więc co to jest ?
-Nosi pani w sobie drugie życie.
-Co ?
-To znaczy, że jest pani w ciąży.
-Naprawdę ?
-Tak. I to tylko dla tego tak szybko zmieniły się pani wyniki. Proszę tylko teraz się oszczędzać i więcej odpoczywać.
-Dobrze. Dziękuje.
~Oczami Nicole~`
Nagle z gabinetu wyszła Chelsea. Wybiegła na zewnątrz. Szybko pobiegłam za nią. Padał deszcz, a ona stała na środku cała mokra.
-Co się stało ? Czy coś nie tak ?
-Jestem w ciąży.- powiedziała płacząc.
-Naprawdę ?-pytałam z niedowierzaniem.
-Tak.
-To świetnie.
-Nie ! I co teraz będzie ? Obciążę tylko Louisa, bo nawet nie mam zdanej matury.
-Jeszcze zdążysz zdać.
-Ale….
-Ja też na początku nie chciałam tego dziecka, tego wszystkiego chciałam od wszystkiego uciec. Ale teraz zrozumiałam, że noszę w sobie cząstkę mnie. I nie mogę jej zabić.
-Tak myślisz ?
-Ja nie myślę, ja to wiem. A teraz choć, bo coraz bardziej pada.
Razem wróciłyśmy do domu. Ja od razu poszłam do łóżka, bo byłam strasznie zmęczona.
~`Oczami Chelsey~`
Gdy tylko się przebrałam poszłam do pokoju Louisa.
-Hej. Nie przeszkadzam ?
-Hej. Przecież ty nigdy nie przeszkadzasz.
-Chciałam porozmawiać.
-Jasne. Siadaj.
Po tych słowach usiadłam na jego łóżku.
-Chciałam porozmawiać o nas.
-Czy coś się stało ?
-Chcę wiedzieć czy ty mnie naprawdę kochasz ?
-Oczywiście, że tak. Chyba nie sądziłaś, że mogłoby być inaczej.
-A gdybym ci powiedziała, że noszę w sobie cząstkę nas.
-Co to znaczy ?
-Będziesz tatą.- powiedziałam bojąc się jego reakcji. Jednak on wstał i wziął mnie na ręce. Zaczął krzyczeć.
-Tak !!!! Będę tatą !!!!!!!
Krzyczał tak na cały dom. Wszyscy zlecieli się do jego pokoju.
-Co się stało ?- zapytał Liam.

-Będę tatą !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz