Wszyscy i tak już wiedzieli o mojej
ciąży. Cieszyli się razem z nami. Jednak martwiło mnie to, że o
wszystkim trzeba powiedzieć Paulowi. Wiedziałam, że nie będzie
tym zachwycony ale nie mogłam już na to nic poradzić.
Postanowiliśmy z Harrym, że powiemy mu o tym w następny weekend.
Po tych całych zdarzeniach zapomniałam o Chel. W końcu była to
moja przyjaciółka a ja zachowałam się tak egoistycznie. Poszłam
do jej pokoju.
~Oczami Chelsey~
Ktoś zapukał do drzwi. Po chwili
ujrzałam za nimi Nicole.
-Wejdź.- powiedziałam.
-Dzięki.- powiedziała siadając koło
mnie.- Chciałam cię bardzo przeprosić. Przez to wszystko
zapomniałam, że mam ciebie. Przejmowałam się tylko tobą.
Zachowałam się jak ostatnia egoistka. Zapomniałam, że cały czas
jest przy mnie najlepsza przyjaciółka. Przepraszam.
-Nie ma sprawy. Ważne, że przyszłaś.-
powiedziałam po czym przytuliłyśmy się.
-Mogę ci to jakoś wynagrodzić ?-
zapytała.
-No nie wiem.
-Wiem ! Chodź jedziemy na zakupy.
Takie wielkie.
-Świetny pomysł !
Zaraz ubrałyśmy się i pojechałyśmy
do największych galerii handlowych.
~`Oczami Nicole~`
Chodziłyśmy po wielu sklepach. Już
nie mogłyśmy utrzymywać toreb w rękach. Nagle zobaczyłam, że
Chel robi się cała blada. Opuściła wszystkie torby i oparła się
o poręcz.
-Wszystko ok. ? Nie wyglądasz za
dobrze.- zapytałam trochę podenerwowana.
-Nie, wszystko ok. To po prostu z
przemęczenia.
-Przemęczenie, przemęczeniem ale
lepiej jakbyś poszła do lekarza. A teraz idziemy do domu.
Szybko zadzwoniłam po taksówkę.
Pojechałyśmy do domu. Ledwo co weszłyśmy do domu, Chelsea już
pobiegła do toalety wymiotować. Martwiłam się o nią, więc jak
najszybciej zadzwoniłam do lekarza żeby ustalić najszybszą datę
badania. Okazało się, że lekarz może przyjąć pac jętkę w
każdej chwili. Poszłam na górę po Chel po czym obie pojechałyśmy
do lekarza. Będąc już na miejscu musiałyśmy czekać w kolejce.
Wreszcie przyszła pora na Chel. Lekarz powiedział, że mam poczekać
na zewnątrz a do środka mnie zaprosi kiedy już ją zbada.
~`Oczami Chel~`
Bałam się wejść do środka chociaż
wiedziałam, że nic mi nie jest.
-Dobry wieczór.
-Dobry wieczór. Proszę
siadać.-odpowiedział lekarz, którym była kobieta.
-No więc co się dzieje, że pani mnie
tutaj odwiedza ?
-Od pewnego czasu jestem słaba.
Myślałam, że to tylko z przemęczenia gdyby nie to lekkie
zasłabnięcie na zakupach.
-Czyli zasłabła pani ?
-Tak. Ale to było tylko takie lekkie
zasłabnięcia, bo byłam wszystkiego świadoma. Ale potem po
powrocie do domu zaczęłam wymiotować.
-Dobrze. Nie będzie pani musiała się
dzisiaj rozbierać do badania bo jak na razie to jest ono zbędne.
Teraz zaproszę panią do następnego gabinetu. Będziemy musieli
zrobić badania. Trzeba sprawdzić poziom pani krwi w organizmie i
inne. Więc zapraszam.
Przeszłyśmy do drugiego gabinetu.
-Proszę usiąść tutaj.- powiedziała
po czym wskazała krzesło.
-Dobrze.
-Mam teraz tylko jeszcze jedno
pytanie. Ile ma pani lat ?
-17.
-Dobrze. Dziękuję. Teraz przejdziemy
do badań.
Wszystko trwało nie całe 10 minut,
ponieważ wszystko odbywało się za pomocą igły.
-Dobrze. Proszę się jutro zgłosić
gdzieś tak przed 12.00.
-Oczywiście. Dziękuję i dowidzenia.
-Dowidzenia.
Po wyjściu z gabinetu wszystko
powiedziałam Nicole, która strasznie się o mnie martwiła. Kiedy
wróciłyśmy do domu wszyscy pytali co się stało. Jednak wszystkim
odpowiadałyśmy, że wszystko jest ok.
Kolejnego dnia wstałam rano. Wszyscy
siedzieli już przy stole.
-Hej.- przywitałam się ze wszystkimi.
-Hej.- odpowiedzieli chórkiem.
-Co dobrego jecie ?-zapytałam.
-To co zwykle.-odpowiedział Niall.
-No właśnie widać.
-Dziewczyny my mamy dzisiaj próby. Mam
nadzieje, że się nie pogniewacie.- powiedział Harry całując
Nicole.
-Nie no co wy.- odpowiedziałam
popijając sok.
-Ja i Chel mamy już świetnie
zaplanowany czas.- powiedziała Nicole z uśmiechem.
-To znaczy jak ?- zapytał Louis.
-A co cię to tak interesuje ?-
zapytałam.
-W końcu jesteś moją dziewczyną a
to chyba do czegoś zobowiązuje.
-Ale nie do wszystkiego.- powiedziałam
po czym się pocałowaliśmy.
Chłopcy wyszli na próbę a ja poszłam
się ogarnąć do pokoju. Po nie całych 30 minutach zeszłam do
salonu gdzie czekała już gotowa Nicole. Pojechałyśmy do lekarza.
Miałam szczęście bo nikogo nie było i byłam pierwsza.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Ja w sprawie tych wyników, które
wczoraj robiłam.
-A tak pamiętam. Proszę siadać.
-I co jak wyszły wyniki ?
-Najbardziej nie pokoi mnie pani niska
hemoglobina.
-Ale przecież to nic strasznego,
prawda ?
-Oczywiście ale wszystkie pani wyniki
są poniżej granicy.
-Pani doktor, więc co teraz ?
-Wysłałabym panią jeszcze do
ginekologa.
-Do ginekologa ? A po co ?
-Takie zaniżone wyniku mogą powodować
również sprawy kobiece.
-Aha. Rozumiem.
-Więc proszę aby przeszła pani do
gabinetu 112.
-Dobrze dziękuję.
Przeszłam do gabinetu 112. Razem ze
mną szła Nicole. Cały czas siedziała przed gabinetem. Zapukałam
po czym weszłam do środka.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.- powiedział doktor ale
tym razem był to facet.
-Ja przychodzę tutaj od pani doktor z
gabinetu 56 w związku z tymi wynikami.
-A tak. Pani doktor mnie już
poinformowała. Proszę więc siadać.
-Proszę przejść do przebieralni i
przygotować się do badania. Tylko jeszcze przed tym poproszę o
pani wiek.
-17 lat.
-Ojej. To jesteś młoda. Oczywiście
jeżeli pozwolisz, że będę mówił ci na ty.
-Oczywiście.
-Dobrze wiek już mamy teraz drugie
najważniejsze pytanie. Czy współżyłaś już kiedyś ?
-Tak.- powiedziałam trochę
skrępowana.
-Dobrze. Teraz możesz już iść się
przebrać.
Po krótkiej chwili wróciłam. Lekarz
kazał mi usiąść na krześle, którego sam widok przyprawiał mnie
o mdłości.
-Dobrze. A teraz zrobimy USG.
USG trwało trochę dłużej niż
badanie. Bałam się jego milczeniem. Niestety nie umiałam nic
odczytać z ekranu. Bałam się, że coś tam wykrył, że jestem
chora. Miałam najgorsze myśli.
-Panie doktorze, czy ja tam coś mam ?
Czy ja jestem chora ? Proszę powiedzieć.
-Proszę się nie martwić, wszystko
jest w jak najlepszym porządku. Proszę iść się ubrać.
Ubrałam się i wróciłam na miejsce.
-Już wiem z czego mogą wynikać pani
niskie wyniki.
-Z czego ? Czy ja coś mam ?
-Ma pani. Ale nie jest to groźne.
-Więc co to jest ?
-Nosi pani w sobie drugie życie.
-Co ?
-To znaczy, że jest pani w ciąży.
-Naprawdę ?
-Tak. I to tylko dla tego tak szybko
zmieniły się pani wyniki. Proszę tylko teraz się oszczędzać i
więcej odpoczywać.
-Dobrze. Dziękuje.
~Oczami Nicole~`
Nagle z gabinetu wyszła Chelsea.
Wybiegła na zewnątrz. Szybko pobiegłam za nią. Padał deszcz, a
ona stała na środku cała mokra.
-Co się stało ? Czy coś nie tak ?
-Jestem w ciąży.- powiedziała
płacząc.
-Naprawdę ?-pytałam z
niedowierzaniem.
-Tak.
-To świetnie.
-Nie ! I co teraz będzie ? Obciążę
tylko Louisa, bo nawet nie mam zdanej matury.
-Jeszcze zdążysz zdać.
-Ale….
-Ja też na początku nie chciałam
tego dziecka, tego wszystkiego chciałam od wszystkiego uciec. Ale
teraz zrozumiałam, że noszę w sobie cząstkę mnie. I nie mogę
jej zabić.
-Tak myślisz ?
-Ja nie myślę, ja to wiem. A teraz
choć, bo coraz bardziej pada.
Razem wróciłyśmy do domu. Ja od razu
poszłam do łóżka, bo byłam strasznie zmęczona.
~`Oczami Chelsey~`
Gdy tylko się przebrałam poszłam do
pokoju Louisa.
-Hej. Nie przeszkadzam ?
-Hej. Przecież ty nigdy nie
przeszkadzasz.
-Chciałam porozmawiać.
-Jasne. Siadaj.
Po tych słowach usiadłam na jego
łóżku.
-Chciałam porozmawiać o nas.
-Czy coś się stało ?
-Chcę wiedzieć czy ty mnie naprawdę
kochasz ?
-Oczywiście, że tak. Chyba nie
sądziłaś, że mogłoby być inaczej.
-A gdybym ci powiedziała, że noszę w
sobie cząstkę nas.
-Co to znaczy ?
-Będziesz tatą.- powiedziałam bojąc
się jego reakcji. Jednak on wstał i wziął mnie na ręce. Zaczął
krzyczeć.
-Tak !!!! Będę tatą !!!!!!!
Krzyczał tak na cały dom. Wszyscy
zlecieli się do jego pokoju.
-Co się stało ?- zapytał Liam.
-Będę tatą !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz