Translate

piątek, 19 lipca 2013

Chelsea i Nicole cz. V

Zawsze marzyłem o takiej chwili kiedy mogę patrząc w oczy swojej ukochanej wyznać jej miłość.
-Kochasz mnie ?
-Bardzo. Mógłbym nawet zabić się dla ciebie.
-Ale ja nie chcę, żebyś odbierał sobie życie, bo wtedy nie moglibyśmy być razem.
-Czy to znaczy, że…. ?
-Tak. Ja też cię kocham. Nie chciałam wcześniej tego mówić, bo bałam się twojej reakcji i myślałam, że wszystko się przez to zniszczy.
-Czyli teraz jesteśmy oficjalnie parą ?
-Czy oficjalnie to nie wiem ale z miłości do siebie na pewno.
-Kocham cię Nicole. I nie chcę cię nigdy stracić.
-Ja też cię kocham Harry. Chciałabym być z tobą do końca.
-Kocham
-Cię.- dokończył Harry. Po czym nasze usta się spotkały. Na Big Benie wybiła godzina 00.00, zaczęły wystrzelać fajerwerki. Nadszedł Nowy Rok – Nowe Życie. Wszystko się zmieniło. Ale chyba na lepsze.
Od Nowego Roku spadło na nas wiele obowiązków. Chłopcy przygotowywali się do trasy koncertowej, i jej promowania. Chelsea miała dużo nauki w szkole, ja również, ponieważ przygotowywałam się do matury. Jednak znajdowaliśmy trochę czasu na wypady za miasto. Rodzice martwili się czy na pewno sobie tam radzimy jednak my uświadamialiśmy ich, że jak najbardziej. Zbliżały się urodziny Zayna. Wszyscy cieszyliśmy się na ten dzień. Zayn postanowił z okazji tego dnia urządzić imprezę. Zaprosił wszystkich swoich znajomych, kumpli no i oczywiście nas. Był 12 stycznia godzina 18.00. Goście zaczynali się schodzić. Gdy już wszyscy byli obecni, chłopcy wnieśli wielki tort z 20 na górze. Tak Zayn kończył 20 lat. Wszyscy złożyliśmy mu życzenia i obdarzyliśmy go wspaniałymi prezentami. Potem wszyscy tańczyli i ogólnie świetnie się bawili. Impreza skończyła się o 1 w nocy, bo jak wszyscy wiedzieliśmy Zayn lubiał dobrze się zabawić. Kolejnego dnia Zayn pojechał popołudniu do swoich rodziców aby też z nimi świętować swoje urodziny. Louis zabrał Chelsea na pyszny obiad do bardzo drogiej restauracji. Ja ten dzień miałam spędzić z Harrym, Niallem i Liamem. Wszyscy najpierw udaliśmy się do Nando’s a by coś zjeść. Potem udaliśmy się do galerii handlowej na małe zakupy a następnie z Louisem i Chel spotkaliśmy się wszyscy na lodowisku. Świetnie bawiliśmy się w swoim towarzystwie. Niestety czas był aby wracać do domu.
-To co idziemy do domu.- powiedział Liam, który nad wszystkim panował.
-No niestety.- powiedziałam zawiedziona, że tak szybko czas zleciał.
-Może jeszcze w domu przy gorącym kakao zrobimy sobie maraton filmowy ?- zaproponował Harry.
-Świetny pomysł.- poparł Louis.
-To jedziemy.- powiedział Niall.
Wszyscy ruszyliśmy do domu. Ja i Niall szykowaliśmy w kuchni kakao, Louis z Harrym wybierali jaki by tu film oglądać a Chelsea przygotowywała salon. Gdy już wszyscy zasiedliśmy na sofach trzeba było wybrać jakiś film.
-To co oglądamy ? – zapytałam.
-Może horror ?- zapytał Niall.
-Nie ! Nie lubię horrorów. I Nicole też ich nie lubi.- odpowiedziała Chel.
-To może jakąś komedię ?- zapytał Harry.
-No już lepiej. – odpowiedziałam.
-Ted !!!- krzyknął Louis.
-Świetny pomysł.- odpowiedział Liam.
Zaczęliśmy oglądać. Nawet nie zdążyliśmy zauważyć a już wszyscy zasnęli. Obudziliśmy się na sofach. Zayn już wrócił, bo zobaczyliśmy brudne naczynia na stole w kuchni. Ja i Chel poszłyśmy do swoich pokojów aby się trochę ogarnąć. Chłopcy również poszli się przebrać. Tak mijały kolejne dnie. Zbliżały się kolejne urodziny. Tym razem Harrego. Postanowiłam, że to ja urządzę mu przyjęcie. Mój ukochany kończył 19 lat. Razem z całą resztą urządziliśmy mu świetną imprezę. Hazza była zachwycony. Dostał mnóstwo prezentów. Ode mnie dostał naszyjnik typowo dla chłopaka, jednak nie było on taki typowy. Na odwrocie naszyjnika były wygrawerowany napis: Kocham Cię Twoja Nicole … Był on bardzo szczęśliwy z prezentu ode mnie. Zaraz kiedy go ode mnie otrzymał czule mnie pocałował i na ucho powiedział, że też mnie kocha. Następnego dnia pojechałam z nim do jego rodziców. Jego mama była bardzo zadowolona z tego, że ja i Harry jesteśmy razem. W marcu były urodziny Chelsey. Kończyła ona 17 lat. Również była z okazji tego wyprawiana impreza. Każdy już wręczył prezenty prócz Louisa.
-Kochanie. Mój prezent dla ciebie jest trochę inny, niż wszystkie tutaj.
-To znaczy ?- zapytała Chel.
-Proszę jeden jest dla mnie a drugi dla ciebie.- odpowiedział Louis wręczając Chel dwa papierki.
-A co to takiego ?- zapytała Chelsea.
-Dwa bilety do Hiszpanii.- odpowiedział Louis.
-Naprawdę ? Nie wierze!- rzucając się na szyję Louisowi serdecznie mu podziękowała.
-Mam dla ciebie zaplonowanych tam wiele atrakcji.
-Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa. – odpowiedziała Chel.
Wszyscy zaczęliśmy bić brawa. Za tydzień oby dwoje mieli wyjeżdżać. Wszystko było już wyszykowane.
-To jedziemy.- oznajmił wszystkim Louis.
-Tylko tam uważajcie.- powiedział Liam.
-Będziemy uważać. Nie martwcie się. – zapewniła wszystkich Chelsea.
-Miłej zabawy.- powiedziałam przytulając Louisa i Chel.
-To już jedźcie, bo spóźnicie się na samolot.- powiedział Zayn.
Oby dwoje opuścili dom.
~`Oczami Chelsey~`
Byliśmy w drodze na lotnisko. Cieszyłam się, że wreszcie polecę do kraju, który zawsze chciałam zobaczyć.
-Jeszcze raz ci bardzo dziękuje. Nie wiesz jaka jestem szczęśliwa, że lecę razem z tobą do Hiszpanii.
-Wiesz, że z miłości do ciebie wszystko. – powiedział mój ukochany, którego natychmiast przytuliłam.
Po chwili byliśmy już na lotnisku. Po odprawie weszliśmy do samolotu. Byliśmy w drodze do słonecznego raju.
~`Oczami Nicole~`
Cieszyłam się razem z Chel. Wiedziałam, że zawsze o tym marzyła a teraz może to spełnić. Ja oczywiście siedziałam w swoim pokoju nad książkami. Chciałam żeby ta cała nauka się już skończyła. Najchętniej bym się już nie uczyła. Ale obiecałam rodzicom, że zdam maturę a potem pójdę na studia. Oraz moje ambicje na to nie pozwalały. Cały swój wolny czas spędzałam na książkami. Nawet uczyłam się jedząc posiłki. Chłopcy ciągle mówili żebym zrobiła sobie trochę przerwy, jednak ja nie ulegałam. Po dwóch tygodniach Louis i Chelsea wrócili.
-I jak było ?- zapytałam.
-Świetnie !- odpowiedzieli razem.
-Może jakieś konkrety. – zaproponował Zayn.
-Zaraz pokażemy wam zdjęcia.- powiedziała Chel.
-I… mamy pamiątki.- krzyknął Louis wyciągając dużą ilość paczek.
Wszyscy usiedliśmy oglądając zdjęcia. Po przejrzeniu chyba z 1000 zdjęć dostaliśmy przecudne pamiątki. Cieszyłam się, że razem spędzili tak miło czas. Był już kwiecień więc nadchodziły święta wielkanocne. Każdy postanowił je spędzić w gronie rodzinnym. Ja i Chelsea pojechałyśmy do Polski do rodziców i to właśnie z nimi spędziłyśmy Wielkanoc. Chłopcy również porozjeżdżali się po swoich rodzinach. Po kilku dniach wróciłyśmy do Londynu. Czas tak szybko leciał, że już nadchodził maj. Został już tylko tydzień do mojej matury. Chodziłam cała w stresie. Chłopcy ja również Chelsea bali się nawet odezwać do mnie nawet słowem. Wreszcie nadszedł ten dzień. Ubrałam się w czarną spódniczkę i białą bluzkę. Zeszłam na dół. Wszyscy już siedzieli w salonie.
-Cześć.- powiedziałam.- Chciałam was przeprosić za moje zachowanie od pewnego czasu, ale cały czas byłam w wielkim stresie.
-Jasne. Przecież nie masz za co przepraszać.- powiedział jak zawsze wyrozumiały Liam.
-Dobra już późno. Chodź odwiozę cię do szkoły.- zaproponował Harry.
-Już idę. To pa.- pożegnałam się ze wszystkimi.
~`Oczami Harrego~`
Wsiedliśmy już do auta. W oczach Nicole można było zobaczyć ogromny stres. Ale jednak postanowiłem z nią trochę porozmawiać.
-Nie przejmuj się. Uczyłaś się bardzo długo więc na pewno zdasz.
-To że się uczyłam nic nie zmienia. A jak z tego całego stresu wszystkiego zapomnę.
-To się nie stresuj. I na pewno niczego nie zapomnisz.
-Dziękuje, że jesteś dla mnie taki wyrozumiały. Wiem, że nie byłam za miłe przez ostatni czas.
-Nie ma o czym mówić. Wiem dobrze co czułaś i nadal czujesz. To nie twoja wina.
-Jeszcze raz dziękuję. Kocham Cię.
-Ja ciebie też kocham. – odpowiedziałem kładąc rękę na jej kolanie.
Po chwili już byliśmy. Wyszliśmy z auta. Dałem jej buziaka na szczęście, po czym Nicole odeszła w stronę drzwi od szkoły.
~`Oczami Nicole~`
Myślałam, że zaraz tam zemdleję. Weszłam do budynku. Było tam wiele ludzi. Nie mogłam uwierzyć, że to już. Nagle dyrektorka szkoły wyszła i przywitała się ze wszystkimi.
-Witam wszystkim tegorocznych maturzystów. Wiem, że stres który w tej chwili przeżywacie jest ogromny, ale jestem pewna że ze wszystkim sobie poradzicie. Zaraz kolejno będziecie wchodzić na salę i losować numerki ławki którą będziecie zajmować.
Po tych słowach wszyscy uczniowie się ustawili i każdy z nich losował numerek. Przyszła kolej na mnie. Wylosowałam miejsce w środku. Ale nie o miejsce ty chodziło. Wszyscy już siedzieli na swoich miejscach.
-Dobrze. No więc zaczynamy. Od teraz liczymy czas. Powodzenia !.
Wszyscy zaczęli pisać. To wszystko trwało dość długo ale czym tu się dziwić. Po oddanych testach nauczyciele zapewnili nas, że o wynikach dowiemy się po godzinnej przerwie. Ja i moi znajomi postanowiliśmy iść na małą kawę. Po godzinie powróciliśmy do szkoły. Nauczyciele powiedzieli, że będą nas kolejno wyczytywać i prosić do środka. Na tyle uczniów zajęło to trochę czasu. Nagle pewna kobieta wymieniła moje imię i nazwisko. Cała oblana stresem weszłam do środka.
-Dzień dobry !
-Witamy cię Nicole. Usiądź proszę.- powiedział jeden z nauczycieli.
-Myślisz, że byłaś przygotowana do tej matury ?
-Nie wiem. Uczyłam się co prawda ale nie jestem pewna co do swojej dzisiejszej wiedzy.
-A jak myślisz co ci najlepiej poszło ?
-Myślę, że najlepiej czuję się w językach.
-No i masz rację. Języki poszły ci najlepiej.
-Ale już nie będziemy tak długo trzymać cię w niepewności.
-Gratulujemy Nicole. Zdałaś !
-Naprawdę ?
-Tak. I trochę więcej wiary w siebie.
-Dziękuję. Naprawdę dziękuję.
-Nam nie musisz dziękować. Dziękuj sobie samej.
Po wyjściu nie mogłam uwierzyć, że zdałam. Przed szkołą już czekał na mnie Harry. Podbiegłam do niego rzucając mu się na szyję.
-I co ?
-Zdałam !
-Mówiłem, że ci się uda.

Pocałowaliśmy się. Byłam taka szczęśliwa. Zdałam maturę i co najważniejsze była przy mnie osoba, którą naprawdę kocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz