Translate

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Imagin z Zaynem i Harrym cz. I

Zawsze byłaś skromną dziewczyną, dobrą uczennicą. Umiałaś każdemu pomóc, doradzić. Nie miałaś nigdy problemów z rodzicami ani przyjaciółmi. Ze wszystkim przychodziłaś do swojej najlepszej przyjaciółki [I.T.P]. To z nią o wszystkim mogłaś porozmawiać. Niczego ci w życiu nie brakowało. Wydawałoby się, że masz same powody do szczęścia. Jednak było inaczej. Każdego dnia popadałaś w większe kompleksy dotyczące wagi, wyglądu, charakteru. Myślałaś, że nikt cię nie lubi i wszyscy robią to jedynie z litości. Jednak nie zwierzałaś się nikomu, bo wiedziałaś, że wszyscy powiedzą, że to głupie i nie prawda. Z każdym dniem to narastało a ty dusiłaś to w sobie. Nie widziałaś co z tym zrobić. Jednak [I.T.P] wyrwała cię z domu na imprezę. Myślałaś, że to dobry pomysł, że trochę się rozerwiesz. 
-Coś podać ? 
-Nie wiem. A co pan poleca ? 
Po usłyszeniu wielu nazw wybrałaś jednego z drinków i usiadłaś przy barze. Widziałaś jak wszyscy się świetnie bawią. Jednak nie ty. Ta cała atmosfera jeszcze bardziej Cię przytłaczała. Poszłaś do toalety. Nie było tam nikogo. Weszłaś i stanęłaś przed lustrem nagle w odbiciu zobaczyłaś trzech kolesi. 
-Hej maleńka może się zabawimy ? 
-No właśnie. My ci nie zrobimy nic złego. 
-Zostawcie mnie ! 
-Ale nie krzycz. Przecież nic nie robimy. 
-Bądź grzeczna. 
-Zostawcie mnie w spokoju ! 
-Ale nie krzycz ! Chyba coś mówiliśmy.- nagle jeden z nich przyciskając cię do ściany trzymał za szyję. 
Na szczęście do łazienki szybko przyszedł pewien chłopak, który od dawna ci się podobał. Chodził do twojej szkoły i był tam największym ciachem. Był mulatem, miał czarne włosy i nieziemski wzrok. Jednak nie łudziłaś się, że nawet na ciebie spojrzy. On zaraz ich przepędził. 
-Nic ci nie jest ? 
-Nie. Wszystko ok. Dzięki, że ich przegoniłeś. 
-W takim miejscach trzeba na takich uważać. 
-Dzięki jeszcze raz. 
-Możne napijesz się drinka ? 
-To raczej ja powinnam ci to zaproponować. – po tych słowach poszliście po drinki. Oboje podeszliście do stolika w którym siedzieli kumple Zayna. 
-Siema. 
-Siema. A co ty nam tu za panienke przyprowadziłeś ? 
-Hejka.- przywitałaś się. 
-A tacy trzej ją chcieli podrywać w toalecie. 
-To bardzo nie ładnie.- mówił już całkiem pijany chłopak. 
-Zapalisz ? 
-No nie wiem. – odpowiedziałaś ale coś korciło cię żeby jednak zapalić. Sama nie wiedziałaś czemu. Może dlatego, że siedział koło ciebie chłopak, który tak strasznie ci się podobał i chciałaś zyskać u niego uznanie. 
-No nie krępuj się.- po tych słowach nawet się nie zawahałaś. 
Minęły dwa tygodnie. Twoja przyjaciółka organizowała urodziny. Oczywiście poszłaś. Świetnie się bawiłaś. Szłaś w stronę baru gdy zobaczyłaś znowu przy tym samym stoliku Zayna. Podeszłaś aby się przywitać. 
-Hejka. 
-O siema. Siadaj. 
-Dzięki. 
-Co tutaj robisz ? 
-Urodziny koleżanki. 
-Aaaa. Zapalisz ? 
-A właściwie co to ? 
-A taka tam trawka. Nic poważnego. 
-Nic poważnego ? Przecież to narkotyki. 
-Nie przejmuj się i wyluzuj. 
Mijały tygodnie. Ty potajemnie spotykałaś się z Zaynem i jego kolegami na pijackich imprezach gdzie również znajdywały się narkotyki.

6 komentarzy: