Translate

niedziela, 8 września 2013

Imagin z Louisem

Już tyle lat minęło od naszego rozstania , a ja tęsknie , za jego ciepłym dotykiem z rana , za jego uśmiechem ,za jego zapachem , za jego czułością ,za jego pocałunkiem , po prostu za nim ...
To wszystko musiało się tak potoczyć ? . Przecież ja dłużej tego nie wytrzymam , jak mam mu powiedzieć ,że za nim tęsknie ,że chcę aby wrócił ,że obiecywał mi to ...
,że nadal go kocham , że chcę ,aby był przy mnie , żeby był do końca życia .
To nie jest żadne zauroczenie , to miłość która mnie wypełnia , niestety jest ona nieszczęśliwa ...
Obiecywał ,że nigdy nie pokocha nikogo oprócz mnie ,że tak musi być ,ale kiedyś się odnajdziemy , wrócimy do siebie .Czekałam dni, miesiące, lata ale nie zjawił się , nie dotrzymał danej obietnicy .
Do dziś pamiętam jego słowa : " Chcę ,abyś zawsze była szczęśliwa ,a jeżeli jesteś szczęśliwa przy mnie nigdy cię nie opuszczę" ...
-Louis czemu mnie kłamiesz !?. - Krzyknęłam błądząc myślami ,szukając odpowiedzi na wszystkie moje pytania .
Czy to wszystko musi tak boleć , czy muszę cierpieć przez jedne słowa wypływające z jego ust , które kończą całą naszą przygodę ? .
Czemu nie mogę o tym zapomnieć ?. Czemu ten człowiek który tak bardzo mnie zranił jest dla mnie ważny?!.
To wszystko kompletnie mnie przerasta ...Wszystko zaczęło się od tego ,ze namówiłam go do udziału w show X Factor .Chłopak usłyszał trzy razy tak , przeszedł dalej .Rozpierała mnie duma , szczęście ,że może mu się coś udać ,że coś osiągnie , spełni marzenia ...W następnym etapie nie było już tak łatwo ...
Gdy chłopak usłyszał wyraźnie słowa jury : " Nie przechodzisz dalej"...
Wybiegł ze sceny z płaczem .
Moje ściśnięte dłonie trzymające kciuki , gładziły chłopaka po plecach .Dałam się mu wypłakać , wiedziałam ,ze to dla niego ciężkie .Już zmierzaliśmy ku wyjściu , z myślą ,że nie udało się nam osiągnąć zaplanowanego celu...Ale wtedy podszedł do nas Simon , jeden z jury  X Factora i powiedział ,ze Louis jest proszony na scenę w ważnej sprawie.
Chłopak lekko zagubiony poszedł za nim ,a ja czekałam na niego patrząc na wszystko z Ekranu telewizora w sali oczekiwań .
Wtedy zobaczył 4 chłopaków razem z nim , obok jakieś dziewczyny .
Chłopcy byli strasznie różni, jeden miał burzę loków , drugi miał ciemną karnację ...
Chłopcy stanęli koło siebie i wtedy usłyszeli słowa : "Mamy dla was propozycję , przejdziecie dalej jeżeli będziecie chcieli stanowić zespół , wy chłopcy jeden zespół ,a wy dziewczyny drugi , jeżeli stworzycie jedność i osiągniecie coś razem".
Chłopcy wpadli w szal zadowolenia co oznaczało ,ze się zgadzają i tak właśnie powstał zespół One Direction.
Dni mijały jakoś wolniej ... Czemu ? . Bo wszystko się zmieniło , nie było już jak kiedyś...
Chłopak cześciej spędzał czas z przyjaciółmi niż ze mną ta jedyną dziewczyną której miał nigdy nie opuścić.
Zjawiłam się tylko w odcinku na żywo , był on dla Louisa bardzo ważny bo od niego zależało czy przechodzą do finału ,ale nie tylko oni o to walczyli , były jeszcze 3 osoby które też chciały spełnić swoje marzenia.
Przeszli , tak przeszli !. Miło było to słyszeć , Louis podszedł do mnie z uśmiechem który mnie uwodził , przywodził o dreszcze.
-[T.I.] muszę ci coś powiedzieć ... - Powiedział ,a z jego buzi nie znikał uśmiech .
-Tak ?. -Zapytałam z oczekiwaniem na pozytywną wypowiedź z jego ust.
-Kochanie chcę rozwijać karierę , dlatego musimy się rozstać ,ale obiecuję ci ,że jak będę gotowy to odnajdę cię i do ciebie wrócę... - Powiedział chłopak przybliżając swoje wargi do moich ust chcąc oddać mi pocałunek w usta .
Jednak ja go lekko odepchnęłam , powiedziałam ,ze rozumiem i wybiegłam zostawiając go w sali .
Nie chciałam się przy nim rozklejać , udawałam ,że to wszystko jest takie łatwe ,a naprawdę te dwa słowa były tak bolesne ,ze przebiły moje serce bijące dla właśnie tego chłopaka.
Minęło parę dni , żadnego sms od Lou , żadnego dzwonka do drzwi , zostałam sama...
Mój płacz sprawiał ,ze moje oczy zaczęły puchnąć , robić się czerwone ,ale po co to wszystko ? .I tak nikt mnie nie usłyszy.. Nie przyjdzie .. Nie pomoże... Nie naprawi nic...
Od niedawna zaczęłam wymiotować, ogólnie źle się czuć  co sprawiło ,ze zdecydowałam udać się  do lekarza ,a tam dowiedziałam się szokującej,szczęśliwej i za razem dołującej  dla mnie rzeczy , jestem w drugim miesiącu ciąży.Od razu wiedziałam z kim , od kąt Lou ze mną zerwał z nikim innym się nie spotykałam a co dopiero wiązałam , wiedziałam ,że to jego dziecko...
Byłam w kompletnym dołku , jednak postanowiłam urodzić to dziecko .Nie mogę uwierzyć ,że moja córeczka ma już ponad roczek , czasem w nocy płaczę w poduszkę przypominając sobie o nie spełnionej miłości mojego życia . Gdy wchodzę w internet wszędzie widzę tą przesłodką parę Louisa i Eleonor ...
To sprawia ,ze kompletnie wariuje , że łzy spływają po moim policzku  okazując moją tęsknotę , okazując cierpienie jakie zadała mi osoba która przyrzekała ,ze mnie kocha i ,ze ta miłość bedzie trwała wiecznie.
Postanowiłam zadzwonić jeszcze do niego i mu wszystko wygarnąć,ale gdy wybiłam jego numer i usłyszałam ten męski głos , którego tak mi brakowało, rozpłakałam się i zamilkłam.
W końcu po chwili ciszy powiedziałam :
-Louis to ja [T.I.] nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz ,ale chce ci powiedzieć ,ze czekałam na ciebie tyle czasu właśnie czekałam bo nie mam już po co żyć , mam nadzieję ,ze zajmiesz się naszą córką , a przecież ty nawet nie wiesz ,ze mamy razem córeczkę, która ma już ponad rok , chcę się pożegnać , chciałabym umieć wykrzyczeć ci w słuchawkę jak bardzo mnie zraniłaś i jak za to cię nie nawiedzę ,ale nie potrafię bo za bardzo cię kocham.
Nie oczekiwałam już odpowiedzi chłopaka i szybko się rozłączyłam .
Ostatni raz podeszłam do mojej przeuroczej córeczki , pogłaskałam i ucałowałam  ją w czułko , ,a w oku zakręciła mi się  łezka.
Nie chciałam jej opuszczać ,ale wiedziałam ,że tak będzie najlepiej ,że Louis dobrze się nią zaopiekuje , może nawet lepiej ode mnie...
Wzięłam jedną z żyletek które leżały w toalecie , zaczęłam robić sobie coraz to głębsze rany  na ręce .
Na początku sprawiało mi to ból ,ale potem jakoś przestało ...
Zobaczyłam jak ktoś do mnie podchodzi , to była moje mała córeczka , przytula się do mnie , krzyczy , płacze ...
To musiał być dla niej szok , nie każde dziecko tym bardziej tak małe widzi jak jego matka popełnia samobójstwo...
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi , po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu .
Biegnie po pomieszczeniach , najwyraźniej czegoś szukając .
Moja córka zaczęła coraz mocniej mnie przytulać , chowając głowę w moją klatkę piersiową .
I po chwili zobaczyłam już  w drzwiach chłopaka o kasztanowych włosach , tak to był Louis.
Był cały zapłakany , uklęknął przede mną , spojrzał na mnie , na dziewczynkę i szepnął :
-[T.I.] nie umieraj , ja cię kocham ... PROOOSZĘ !!
Zadzwonił po pogotowię. Ale było już zapuźno.
Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć , czułam ,ze tracę kompletnie siły.
Chłopak przybliżył swoją głowę do mnie , przybliżył swoje usta , oddał mi pocałunek którego ja już nie czułam.
Nie czułam bo moje życie na ziemi już wygasło .
Chłopak przytulał moje nieżywe ciało , płakał , krzyczał ,ze żałuje i ,że nigdy o mnie nie zapomniał.
Louis był tak roztrzęsiony po całym tym wydarzeniu ,ze nie mógł przestać o mnie myśleć .
Wziął dziecko do siebie , zaczął się nim opiekować ,a Eleanor powiedział ,ze nie możee z nią już być ,że ten związek musi się zakończyć .
Lou codziennie przychodzi na mój nagrobek z córeczką , mówiąc jak spędził dzień , co wydarzyło się w jego życiu .A gdy słyszy powiew wiatru ,oraz szelest liści drzew wie ,że jestem przy nim ,ze go wysłuchuję ,ze jestem z niego dumna i wie ,ze kiedyś spotkamy się w innym świecie i nasza miłość będzie trwała wiecznie ,że na zawsze będziemy razem...
KONIEC mam nadzieje, że się wam spodobał jeżeli chcecie więcej tego typu imaginów mam na myśli że chodzi o smutne to piszcie komentarze ; )

1 komentarz: