-Hej. Nie cieszysz się, że mnie widzisz ?
-Cieszę, ale co ty tu robisz ? I skąd wiedziałeś, że dzisiaj
kończę wcześnie ?
-Mam swoje źródła. A teraz wskakuj do auta.
-A gdzie jedziemy ?
-Na zakupy. Muszę zrobić prezenty rodzinie i ty mi w tym
pomożesz.
-A czemu akurat ja ?
-A czemu nie ?
Po tych słowach wsiadłaś do auta i wspólnie z Liamem
pojechaliście do jednego z centrum handlowych.
Zaczęliście chodzić po sklepach. Po za wyborem prezentów wygłupialiście
się, przebieraliście w śmieszne ciuchy i szukaliście się w przebieralniach. Po
kilku godzinach chodzenia po sklepach byliście już zmęczeni i udaliście się do
kawiarni gdzie zamówiliście kawy.
-Dziękuje za pomoc. Prezenty na pewno się spodobają.
-Mam nadzieję, że się spodobają.
Gdy tylko wypiliście kawę ruszyliście w stronę domu.
-Dzięki za podwózkę.
-Nie ma sprawy.
Wtedy po raz pierwszy pocałowałaś Liama w policzek, po czym
opuściłaś auto i poszłaś na górę.
Następnego dnia kiedy wstałaś i robiłaś sobie śniadanie w
kuchni usłyszałaś telefon. Na wyświetlaczu zobaczyłaś, że to Liam. Odebrałaś :
[T.I]: Halo ? Liam ? Coś się stało ?
Liam: Hej. Nie, w zasadzie tak. Potrzebuję twojej pomocy.
[T.I]: Co się stało ?
Liam: Musisz do mnie przyjechać. Proszę…
[T.I]: No dobrze przyjadę, tylko ja nie wiem gdzie ty
mieszkasz.
Liam: Zaraz wyślę ci adres sms.
[T.I]: Dobrze. Zjem śniadanie i zaraz do ciebie jadę.
Kiedy tylko zjadłaś śniadanie, ubrałaś się i ruszyłaś w
stronę podanego adresu. Zadzwoniłaś dzwonkiem.
-O już jesteś. !
-Tak jestem.
-Wejdź, proszę do środka.
-Co się stało ?
-Potrzebuje twojej pomocy.
-No dobrze, ale w czym ?
-Musisz mi pomóc upiec ciasto.
-Co ?! Ciasto ?! To ja po to jadę tu jak do pożaru ? żeby
upiec jakieś ciasto ?
-Nie jakieś, bo to ciasto dla mojej babci.
-No to zmienia postać rzeczy naprawdę.
-Nie bądź zła. No to co pomożesz mi ?
-A mam inne wyjście, skoro już tu jestem.
Obydwoje ubraliście kuchenne fartuszki i zaczęliście swoje
popisy kulinarne. Świetnie się przy tym bawiliście.
-Liam wiesz może gdzie jest mąka ?
-Wiem.
-To gdzie ?
-Tu !
Nagle Liam rzucił w ciebie mąką i miałaś całą białą twarz.
Ty też w niego postanowiłaś rzucić i tak rozpętała się wojna. Cała kuchnia była
brudna włącznie z wami. Nagle niespodziewanie podczas zabawy obydwoje się
pocałowaliście.
Minimum 4 komentarze i kolejna część.
Super:)<3
OdpowiedzUsuńczekam nn :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Czekam na next
OdpowiedzUsuńale fajne kocham to jak piszecie ;**
OdpowiedzUsuń<3 jaaaciee cudo jakieś!!!!
OdpowiedzUsuńnooo super *.* Wgl. boski blog :3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : only-dreams-one-direction.blogspot.com
Nominowałam cię do Liebster awarda :)
OdpowiedzUsuńTu dowiesz się więcej - http://only-dreams-one-direction.blogspot.com/2014/01/nagroda-3.html