Kiedy wróciłem do domu wziąłem tylko szybki prysznic i
wskoczyłem do łóżka. Chwyciłem za telefon. Wpisałem numer [T.I] i napisałem
smsa : „Mam nadzieje, że jeszcze nie śpisz.” Zaledwie po kilku sekundach
dostałem odpowiedź : „Nie, jakoś nie mogę zasnąć ;)”.
L: „Ja też nie mogę zasnąć. Może to przez dzisiejszy dzień J”
[T.I]: „Na pewno J.
Dziękuje, że napisałeś.”
L: „Popełniłbym chyba największy grzech w swoim życiu gdybym
do ciebie nie napisał”
[T.I]: „Oj nie przesadzajmy.”
L: „Masz jakieś plany na jutro ? Może zechciałabyś się ze
mną spotkać ?”
[T.I]: „Z miłą chęcią się z tobą spotkam ;)”
L: „To co powiesz na lodowisko ?”
[T.I]: „Świetnie, tylko ja nie umiem za dobrze jeździć.”
L: „Spokojnie, ze mną będziesz bezpieczna. Ale teraz idź już
spadź, bo musisz być wypoczęta na jutro”
[T.I]: „Dobrze ale ty też idź spać. Dobranoc i do zobaczenia
jutro ;)”
L: „Dobranoc. Śpij spokojnie.”
~Oczami [T.I]~
Oboje zasnęliście z telefonami w ręku. Następnego dnia
obudziłaś się o godzinie 10.00. Zakładając szlafrok szłaś w stronę kuchni. Była
tam już [I.T.P].
-Hejka.- przywitałaś się.
-Hej.
-Jadłaś już śniadanie ?
-Nie, czekałam na ciebie.
-Dzięki. To co jemy ? Może tosty ?
-Wiesz, że na tosty zawsze mam ochotę.
Po kilku minutach śniadanie było gotowe. Zaczęłyście zajadać
się pysznymi tostami.
-Słuchaj, bo Louis mnie poprosił, żebym pojechała z nim dziś
wybrać prezenty dla jego rodziny. Mam nadzieje, że się nie obrazisz.
-Nie no coś ty. Z resztą ja też mam na dzisiaj plany.
-To świetnie.
O godzinie 12.00 kiedy właśnie skończyłaś się ubierać
zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłaś otworzyć. Zobaczyłaś Liama.
-Hej, już jesteś.- powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
-Mam nadzieje, że to nie za wcześnie ale nie mogłem się już
doczekać.
-Nie. Poczekaj założę tylko kurtkę i możemy już iść.
Kiedy wyszłaś z domu zauważyłaś czarne auto.
-Masz już prawo jazdy ?
-Tak. Ty jeszcze nie, prawda ?
-Niestety nie ale mam zamiar nie długo zdawać.
-Możemy pouczyć cię jeździć.
-Chętnie ale może lepiej jak minie zima.
-Jak wolisz.
-Z takim nauczycielem to wszystkiego można próbować.
-Dziękuje, no ale już jesteśmy.
Byliście już na miejscu. Weszliście do środka. Liam zapłacił
za wejście więc poszliście ubierać łyżwy. Ty miałaś wypożyczone, ponieważ nie
potrzebne ci były własne gdyż nie umiałaś tak dobrze jeździć. Liam natomiast
miał własne. Już na samym początku poległaś, bo nie radziłaś sobie z zapięciem
łyżew. Liam zobaczył, że sobie nie radzisz i od razu do ciebie podszedł. Nic
nie mówiąc ukucnął przed tobą i zajął się łyżwami. Widząc twoje zakłopotanie w
tej sytuacji powiedział
-Gotowe. Teraz będziesz mogła spokojnie jeździć.
-Dziękuje i przepraszam. Jestem niezdarą, nie umiem nawet
założyć łyżew.
Mam nadzieje, że się podoba. Jedna część będzie pojawiała się raz na tydzień. Spowodowane jest to nauką. Myślę, że to nie sprawi wam to szczególnych problemów. Zapraszam do czytania. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz