Translate

piątek, 10 stycznia 2014

Świąteczny Imagin cz.5 (ostatnia)

-[I.T.P] ja mam dziecko.
-No i co z tego ?
-Nie widzisz w tym nic dziwnego, że 20 latka ma już 4 letnie dziecko.
-To, że masz dziecko nie oznacza, że masz żyć jak zakonnica do końca życia.
-Tak myślisz ?
-Tak, ale prześpij się z tym jeszcze.
-Masz rację. Dzięki za rozmowę.
-Nie ma sprawy.
Po rozmowie z [I.T.P] nie mogłaś zasnąć i długo myślałaś nad swoim życiem i to co działo się przez ostatni czas. Doszłaś do wniosku, że nie możesz już dłużej być w Londynie i zaprzątać głowy Liamowi. Mimo, że go kochasz masz dziecko i nie chciałaś żeby miał zmarnowaną przyszłość. Napisałaś mu wszystko w liście, który położyłaś na swoim łóżku. Spakowałaś się i wyszłaś.
~Oczami [I.T.P]~
Przebudziłam się, ponieważ usłyszałam trzask drzwi. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju [T.I]. Zapaliłam światło. Nie było jej. Łóżko było pościelone a na nim leżała koperta zaadresowana do Liama. Sprawdziłam szafę ale tam też nie było żadnych ubrań. Od razu sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Liama.
~Oczami Liama~
Obudził mnie telefon. Była to przyjaciółka [T.I]. Zdziwiło mnie to, że dzwoni do mnie o takiej porze jednak to co od niej usłyszałem naprawdę mnie zdziwiło. Szybko się ubrałem i wsiadłem do auta. Pojechałem po [I.T.P] i razem pojechaliśmy na lotnisko, ponieważ podejrzewaliśmy, że tam właśnie może znajdować się [T.I]. Kiedy już dotarliśmy na miejsce wzrokiem śledziłem czy nie ma gdzieś [T.I]. Zauważyłem ją na drugim piętrze kierującą się w stronę odprawy. Szybko pobiegłem na górę aby ją zatrzymać.
-[T.I] !!!
-Liam ? Co ty tu robisz ?
-A jak myślisz ? Przyjechałem się z tond zabrać. Dlaczego to robisz ?
-Liam ja nie chcę, ale po prostu muszę. Nie chcę ci zmarnować życia.
-Ale niby jak chcesz mi zmarnować życie ?
-Jak przeczytasz list ode mnie to wszystko zrozumiesz.
-Ale ja nie chcę czytać listu ja chcę się dowiedzieć tego od ciebie.
- Ja po prostu nie chciałam, żebyś był z kimś takim jak ja.
-Ale ja właśnie chcę być z kimś takim jak ty.
-Nie Liam, nie możesz.
-Ale dlaczego do cholery nie mogę ?!
-Ja po prostu nie chciałam żebyś był z dziewczyną która się puściła ?!?!
Po tych słowach [T.I] pobiegła w stronę samolotu.

-Ale ja cię kocham !!!!!!!
Z łzami w oczach patrzyłem na odlatujący samolot. Dosłownie w ułamku sekundy straciłem miłość swojego życia. W tamtej chwili zrozumiałem, że ona jest dla mnie najważniejsza i że jeszcze nigdy nie kochałem kogoś tak jak ją. Po powrocie do domu przeczytałem list. W tedy wszystko zrozumiałem ale nie zamierzałem odpuścić. Do rana myślałem nad tym co zrobić. Przez całe trzy dni jeździłem po rodzinie składając życzenia świąteczne. Jutro już wigilia a ja mam o 22.00 samolot do Polski. Tak, lecę do [T.I]. Właśnie się pakuję, chyba wszystko już zabrane. Zamówiłem taksówkę w której była już [I.T.P]. Kiedy byliśmy już w Polsce zatrzymałem się u [I.T.P]. Do wigilii zostało jeszcze kilka godzin. Przyszykowałem sobie ubranie i wszystkie potrzebne rzeczy. Zostało tylko jeszcze kilka minut. Poszedłem tylko się przewietrzyć po chwili na dół zeszła [I.T.P] i razem udaliśmy się do domu [T.I]. Zadzwoniliśmy do drzwi. Otworzyli nam elegancko ubrani rodzice [T.I]. Miło się przywitaliśmy i weszliśmy do środka. [T.I] jeszcze nie było, ponieważ szykowała się w pokoju. W eleganckim stroju stanąłem obok choinki kiedy do pokoju weszła [T.I].
-Liam ?
-[T.I] musiałem tu przyjechać. Przez ostatnie dni nie mogłem o tobie nie myśleć. Zależy mi na tobie i nawet nie wiesz jak bardzo jesteś ważna w moim życiu. [T.I] kocham cię i chcę spędzić z tobą resztę swojego życia.
W tym momencie uklęknąłem i wyciągnąłem pierścionek.
-[T.I] czy zostaniesz moją żoną ?
-Liam, ja nie wiem co powiedzieć. Ja też cię bardzo kocham i zależy mi na tobie ale mam dziecko.
-Wiem i dlatego zamierzam zostać prawnym ojcem twojej córki jeżeli tylko się zgodzisz.
-Tak ! Aha i to nasza córka.!
Mam nadzieję, że się podobało. Piszcie komentarze bo zależy nam na waszej opinii. :))


1 komentarz: